Menedżer publikuje post na Linkedin, w którym informuje, że szuka pracy. Podobnych ogłoszeń jest teraz więcej. Znacznie więcej osób szuka bowiem pracy. Większe jest też społeczne zrozumienie dla tego typu działania. Przed pandemią tylko nieliczni decydowali się na ten krok. Teraz możnaoczekiwać znacznie bardziej empatycznych zachowań ze strony obserwatorów. Niezmiennie jednak jest to jeden z najmniej skutecznych sposobów poszukiwania nowego pracodawcy. Jego skuteczność można porównać do wygranej w Eurojackot.
Menedżer nie wie, jak szukać pracy w czasach pandemii. Trudno się temu dziwić - wszyscy znaleźliśmy się w rzeczywistości, w której dopiero uczymy się funkcjonować. Menedżer ma przeczucie, że powinien działać w szczególny sposób, ale nawet, jeśli za tym przeczuciem podąży - nie wie, co w praktyce robić. Niektórzy myślą o "wykorzystaniu" "znajomości". Szybko jednak dochodzą do wniosku, że ich sieć kontaktów jest ograniczona. Menedżer wertuje pojawiające się ogłoszenia; dostrzega, że ofert pracy jest znacznie mniej. Wysyła aplikacje, ale nikt nie zaprasza go na spotkania. A nawet jeśli dotrze do tego etapu, rozmowy milkną po spotkaniu z działem HR.
Przed pandemią średnio 70% rekrutacji menedżerskich w Polsce odbywało się poprzez tzw. ukryte rekrutacje. Teraz wskaźnik ten wzrośnie. Pracodawcy są bowiem skoncentrowani na próbie uratowania wyniku firmy, a nawet walki o jej przetrwanie. Będę stawiać na pragmatyczne działania pod hasłami: oszczędność i chirurgiczna precyzja. Do nich należy obsadzanie menedżerów na kluczowych stanowiskach poprzez sieć poleceń i rekomendacji. Rekrutacje ukryte nie są publicznie komunikowane. O (szykowanym?) wakacie wie tylko wąskie grono top menedżerów zatrudnionych w danej organizacji.
Commenti